Stworzony dział "Kłótnie"

Ponieważ użytkownicy naszego forum wręcz kochają się kłócić stworzyłem dla nich specjalny dział w którym będą mogli to robić do woli.

A podobno fandom m&a to taka dogadująca się grupa... będzie dużo materiału na panel o stosunkach między fanami na najbliższy konwent.

A podobno fandom m&a to taka dogadująca się grupa

HAHAHHAHAHHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHAHHAHHAHHAHAHAHAHHAHAHAHHAHHAHAHAHA

Okej, koniec.
Serio, wpierw pojedź na jakiś prawdziwy, większy konwent i poczytaj acp i dramy, które po takowym się pojawiają, a potem zabieraj się za konwent o STOSUNKACH MIĘDZY FANAMI XD.

1oo procentów prawdy. przyjacielscy mangowcy to oksymoron jak uczciwi politycy. konwenty to siedlisko chamstwa, burdy, dramy i szlamu, wystarczy, że nie masz 15o przypinek i już jesteś na liście do pociśnięcia. rzuć hasło "yuri jest nudne" albo "nie rozumiem, co jest fajnego w hentai", przy zachowaniu mangowców gwałty rosjan to łaskotki. i mówię to bez znajomych z ośmioletnim stażem tylko z autopsji.

Może odrobinkę przegłaś pałkę, ale jednak masz dużo racji. Ja straciłam dość dobrą znajomą, bo nie lubiłam tych samych pairingów co ona .

wyolbrzymiłam, fakt, ale byłam na panelu o mechach chyba rok albo półtora temu, gdzie na serio dwóch chciało się bić, bo jeden uznał, że uniwersum macrossa nie powinno być zaliczane do rodziny mechowatych anime. z olą dżi najpierw myślałyśmy, że się ze śmiechu posikamy, ale po chwili sytuacja wyglądała tak poważnie, że interwencja ochroniarza była konieczna. obsesja + chęć wyszalenia się, konwenty nie są wcale takie bezpieczne ;P

Na tych konwentach co byłem to poznawałem raczej inne osoby niż wy opisałyście. A większość docinków typu "Jesteś zuy bo nie lubisz Yaoi" miała raczej charakter 'przyjacielskiego oburzenia' czyli można się potyrać na żarty. Może po prostu dobrze trafiłem. Wprawdzie zdarzały się takie osoby jak Shizu (nie nasza Shizu) które w sleepie potrafiła wszystkich zdenerwować do tego poziomu, że dostała butem ale to są pojedyncze przypadki. Może mało konwentów odwiedziłem, może mało ludzi poznałem, po prostu może jestem za mało doświadczony w sprawach fanodmu a wy mi tak dobrze przedstawiacie realia 'zżytego Świnoujskiego fandomu', dzięki.

Kochanie, ja nigdy i nigdzie nie mówiłam, że chcę być zżyta z Świnoujskim "fandomem". Dla mnie w zupełności wystarczą moi "mangowi"znajomi tacy jak Aw, Hayami czy Qualu a resztę mangófriendsów mam poza Ściem. Amen.

nie próbowałeś zasnąć w sleepie, gdzie laski na głos o czwartej rano udawały "yaoi gwałt", bo "mamy za dużo energii" bo "wypiłyśmy 4 tigery a to tak, jakbyśmy wypiły 12 kaw~!". ja uwagi nie zwróciłam, bo doszłam do sleepu ostatnia i nie wypadało, ale jak je kolega zdzielił słownie, to dało się pospać nawet półtorej godziny ( a potem się dziwią, że nikt nie lubi "yaoistek" - mnie na serio nie interesuje, co kto lubi, bo sama mam swoje "zboczenia", ale trzeba jednak zachować pewien umiar )

ja też byłam na małej ilości konwentów, ale to były nieco.. większe "konwenty" od jedno-dwudniowych spotkań mangowych, gdzie ludzie byli faktycznie z całej polski a nie z jednego województwa i gdzie działy się czasem wręcz oburzające sceny. nie mówię, że konwent to patologia, mam za sobą parędziesiąt godzin świetnej zabawy w dobrym towarzystwie, ale niektóre skrajne przypadki są dla mnie po prostu niemożliwe.

co znajomków w świnoujskim fandomie - zdecydowana część moich mangozjebnych przyjaciół nie ma najmniejszej ochoty do obcowania z tzw. "świnoujskim fandomem" bo im to zwisa, dynda i powiewa jak kalesony bohuna. to, że ktoś ma podobne, ba, wspólne hobby, nie nobilituje go do utożsamiania się z grupą, bądź lubienia jej.

Qualu, byłem w takim sleepie xD
Btw. ja też większość znajomych (z fandomu) też mam z poza Świnoujścia bo u nas w wiosce trudno jest znaleźć naprawdę fajne osoby. Ale po to powstało forum żeby trochę pogadać z fandomem świnoujskim i jak widać forum dooooooskonale służy celowi (czyli podzielenia fanodmu na dwie grupy: "emeryci" i "młodzi" i kłótni ich ze sobą, bez obrazy dla nikogo xD)

PS Qualu, znowu zaczynasz pisać długie posty >.<

Ja pamiętam sytuację jak próbowałam zasnąć na konwencie w sleepie zrobionym na sali gimnastycznej. O 3 rano ludzie koniecznie chcieli zagrać w karty i to koniecznie przy świetle na całej sali. Nie działało gaszenie im światła, proszenie itd. Dopiero gdy koleżanka porządnie wydarła ryja, to się uspokoili i dali pospać. Były też przypadki budzenia o 5tej rano krzykiem "NA KONWENCIE SIĘ NIE ŚPI". Szkoda tylko, że osoby z tego sleepa miały za sobą 9 godzin męczącej podróży z opóźnieniami.

No to muszę przyznać, przy sleepach zawsze jest jakiś spór bo zawsze jest ktoś kto chce spać i kto nie chce. xD

Często są też problemy z organizatorami. Pamiętam, jak pomimo iż obiecano mi i znajomej projektor na atrakcję, to nie dostałyśmy go (już 2 albo 3 razy to mnie spotkało, trololololo).

sleeproom, jak nazwa wskazuje, jest do spania. jak ktoś chce nawalać w makao, to niech to łaskawie czyni na korytarzu ( na którym nota bene też starają się zasnąć inni ).

ja też większość znajomych (z fandomu) też mam z poza Świnoujścia bo u nas w wiosce trudno jest znaleźć naprawdę fajne osoby.

kiepsko, naaaaaaaaaaaaapraaaaaawdę kiepsko szukałeś, o ile szukałeś. poza tym osoba fajna to czysto indywidualne stwierdzenie. paradoksalnie, moi mangozjebni przyjaciele ze ścia to moi najlepsi przyjaciele w ogóle. i nie chodzi tu o asymilację od społeczeńswa amangowego, tylko o same osoby.

a co do postu raviki, wierzę na słowo, tyle razy widziałam osoby odpowiedzialne za panel przepraszające ludzi za brak projektora i błagające nieczułych helperów o pomoc. :/

Każdy ma inne 'ideały' co do znajomych xD

Sleep jak sama nazwa wskazuje służy do spania... ta... ostatnio pewna osoba sobie z tym poradziła.. stwierdziła że to jest anty sleep room i postanowiła pół nie śpiącego konwentu do niego wrzucić by obudzić zmęczonych konwentowiczów. Potem oberwała od kogoś butem i było spokojniej : P

dlatego już nie śpię na konwentach. jadę, dajmy na to, na tydzień do wrocławia, kupuję dwudniową wejściówkę, śpię w akademiku i mam święty sposób z nadpobudliwymi osobami. opłaca się, jak ma się 3 osobową ekipę, która rzyga na widok połowy konwentowiczów

Ja mam kilka metod, które uchroniły mnie przed brakiem snu:
- Rezerwowanie sleepa ze znajomymi
- Wciskanie się do sleepa znajomych
- W przypadku konieczności spania na korytarzu wybieram miejsce na ostatnim piętrze bądź w piwnicach, bo z reguły jest tam ciszej (chociaż raz miałam niegasnące światło...)
- Na Shi:Bishoku znajomi organizowali fotostudio więc spałam u nich.

Na ogół jednak najbardziej sprawdzają się dwie pierwsze metody.

Ravika napisał:Ja mam kilka metod, które uchroniły mnie przed brakiem snu:
- Rezerwowanie sleepa ze znajomymi
- Wciskanie się do sleepa znajomych
- W przypadku konieczności spania na korytarzu wybieram miejsce na ostatnim piętrze bądź w piwnicach, bo z reguły jest tam ciszej (chociaż raz miałam niegasnące światło...)
- Na Shi:Bishoku znajomi organizowali fotostudio więc spałam u nich.

Na ogół jednak najbardziej sprawdzają się dwie pierwsze metody.

Słuchawki w uszy, Amon Amarth na maksa. Łatwo wtedy zasnąć xD

nie jestem fizycznie w stanie zapewnić sobie sleepu, bo nie mogłabym zebrac na jeden konwent tylu znajomych xd

o, a moim ulubionym sposobem umycia się na konwencie jest wypad na basen/do aquaparku! brak tłumów, żadnych poganiaczy a i sporo zabawy :D

_{jedyna piosenka, przy jakiej jestem w stanie usnąć to Omoi Kokii, ale nawet puszczona na maksa nie byłaby w stanie zagłuszyć konwentowego zgrzytu D:}

Qualu napisał:nie jestem fizycznie w stanie zapewnić sobie sleepu, bo nie mogłabym zebrac na jeden konwent tylu znajomych xd

o, a moim ulubionym sposobem umycia się na konwencie jest wypad na basen/do aquaparku! brak tłumów, żadnych poganiaczy a i sporo zabawy

_{jedyna piosenka, przy jakiej jestem w stanie usnąć to Omoi Kokii, ale nawet puszczona na maksa nie byłaby w stanie zagłuszyć konwentowego zgrzytu D:}

Spraw sobie słuchawki nauszne, dobrze wytłumione i (opcjonalnie) jakiegokolwiek iPoda. Są BARDZO głośnie na słuchawkach xD

żyję w erze hipsterskich zatyczek do uszu.

nie każdy ma słuch odporny na każdą głośność, już mi łatwiej usnąć bez niczego, niż z głośno puszczoną muzyką.

nie jestem fizycznie w stanie zapewnić sobie sleepu, bo nie mogłabym zebrac na jeden konwent tylu znajomych xd

To ładuj się do mnie, lol XD".

Poza tym, serio, to nie ja jestem od zapewniania sobie muzyki do uśnięcia, tylko ludzie do zamknięcia mordy kiedy inni próbują spać. Amen

Ravika napisał:

nie jestem fizycznie w stanie zapewnić sobie sleepu, bo nie mogłabym zebrac na jeden konwent tylu znajomych xd

To ładuj się do mnie, lol XD".

Poza tym, serio, to nie ja jestem od zapewniania sobie muzyki do uśnięcia, tylko ludzie do zamknięcia mordy kiedy inni próbują spać. Amen

Nobody cares, zostaje Ci samej się dostosować jakoś. :truestory:

Słoneczko, to mniejszość dostosowuje się do większości. Ewentualnie do argumentu kilku niewyspanych, wkurwionych dziewczyn. Zawsze działa .

noc jest od spania i nie zrozumie tego osoba, która na konwent jechała pół godziny tramwajem z innej dzielnicy albo godzinę pociągiem z innej wsi. jak sobie chcą hałasować, to niech to robią gdzie indziej, z dala od sal, gdzie inni chcą chociaż chwilę odsapnąć.

ravi, jak znajdzie się coś, na co byśmy jechały razem, to na noc wbiję na pewno. zajmuję mało miejsca, jakby co

Ravika napisał:Słoneczko, to mniejszość dostosowuje się do większości. Ewentualnie do argumentu kilku niewyspanych, wkurwionych dziewczyn. Zawsze działa .

Oh, no tak. Gdzieniegdzie jest więcej sypiających niż chodzących xD